- Mamo, co to są
uchodźcy? - zapytała mnie jakiś czas temu moja prawie dziewięcioletnia
córka.
To tylko jedno z setek
trudnych pytań, które usłyszałam od moich dzieci, odkąd
nauczyły się mówić. Na początku pytania były łatwe –
bez wahania odpowiadałam prawie na każde: co jedzą ptaki, po co
są autobusy, dlaczego pies szczeka, czy święty Mikołaj nas widzi. Potem było troszkę trudniej, ale jeszcze dawałam radę:
gdzie mieszkają zakonnice, z czego się robi papier, czy w Polsce
są jadowite węże, skąd się bierze mięso.
Dzieci mają jednak do
siebie to, że rosną i razem z nimi rosną ich pytania. Weszliśmy na poziom średnio zaawansowany: dlaczego
niektórzy są bezdomni, kto to są terroryści, dlaczego wojna była
„światowa”, dlaczego ukrywano Żydów w czasie wojny i czy
dziecko może zachorować na raka. I te pytania – zadawane
zazwyczaj w najmniej oczekiwanym momencie, np. w samochodzie, gdy
spieszymy się rano do szkoły – czasem naprawdę mnie zaskakują.
Nie chodzi o to, że nie
znam odpowiedzi, choć owszem, czasem nie ma jednej jedynej
prawidłowej. Częściej problemem jest to, jakich słów
użyć, jak to wyjaśnić, żeby nadawało się dla dziewięciolatka.
Jak wyjaśniać tak trudne sprawy, nie zakłamując rzeczywistości,
a jednocześnie nie strasząc. Wreszcie, jak tłumaczyć komuś, kto
nie ma jeszcze podstawowej wiedzy historycznej i społecznej, nie
zna kontekstu.
I tu z pomocą przychodzą
mi, jak w wielu innych sytuacjach, mądre i wartościowe książki.
Oczywiście takich „trudnych” tematów jest mnóstwo i książek
dla dzieci je poruszających także, ale ja chciałam przedstawić
moją własną, subiektywną listę pozycji, które u nas w domu się
sprawdziły i które uważam za naprawdę godne uwagi. Będę ten
post na bieżąco aktualizować, uzupełniając go o kolejne
przeczytane przez nas pozycje.
„Wojna na
pięknym brzegu” Andrzej Marek Grabowski.
Ilustracje: Joanna
Rusinek, Wydawnictwo Literatura , Łódź 2014
Jest
koniec wakacji 1939 roku. Za kilka dni dziesięcioletnia Krysia,
Warszawianka, ma rozpocząć czwartą klasę. 1 września okazuje się
jednak, że nic już nie będzie jak dawniej a dorosnąć trzeba będzie trochę szybciej, niż by się chciało.
Nieobecność
ojca Krysi, bombardowania, bieda, śmierć, ale też przyjaźnie,
zabawy, pierwsza miłość. Krysia dorasta i - podobnie jak reszta
mieszkańców miasta - stara się normalnie żyć. Poznajemy dzięki
jej opowieści codzienność w okupowanej Warszawie. Krysia i jej
koleżanki z czasem, już jako nastolatki, wstępują do
„organizacji” i włączają się czynnie do przygotowań do
powstania.
"Wojna na pięknym brzegu" to
książka z godnego uwagi cyklu łódzkiego Wydawnictwa Literatura
„Wojny dorosłych-historie dzieci”. Stanowi świetny wstęp do rozmowy o powstaniu warszawskim i o wojnie w ogóle. Co ważne – to historia
prawdziwa. Główna bohaterka Krysia, to tak naprawdę mama
Autora, której wojenne przeżycia stały się inspiracją do
powstania tej książki.Tytułowy piękny brzeg to warszawski Żoliborz, na którym wychowała się Krysia.
Ogromnym
atutem tej książki są niebanalne, metaforyczne ilustracje Joanny
Rusinek (przepiękna jest już sama okładka), jak również
zamieszczone na końcu zdjęcia „prawdziwej” Krysi. Moja
córka słuchała tej opowieści jak zaczarowana, ja czytałam z
zapartym tchem. Śmiałyśmy się i płakałyśmy.
Moim
zdaniem, pozycja obowiązkowa, dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym.
„Dzień czekolady” Anna Onichimowska
Ilustracje: Emilia Dziubak, Wydawnictwo Literatura, 2015
Opowieść
o dwójcie dzieci, które zmagają się z trudnymi doświadczeniami.
Dawid stracił młodszą siostrę, Monika jest sierotą. Rodzi się
między nimi przyjaźń, która pomaga im przetrwać. Trochę w tej
książce magii, trochę tajemnic i podróży w czasie. Oswaja temat straty i śmierci w rodzinie.
Książka wzruszająca i zmuszająca do refleksji. Do tego - urzekające ilustracje
Emilii Dziubak.
Książka nagrodzona w I Konkursie Literackim im. Astrid
Lindgren.
„Basia i kolega
z Haiti” Zofia Stanecka
Ilustracje:
Marianna Oklejak, Egmont Polska, 2011
Basię chyba każdy zna. Ale to opowiadanie jest wyjątkowe, bo
porusza temat znacznie poważniejszy niż inne książki z serii.
Pięcioletni Titi, który stracił rodziców w trzęsieniu ziemi na
Haiti, pojawia się w przedszkolu Basi. Wygląda inaczej, nic nie
mówi i w ogóle jest dziwny. Tak się przynajmniej Basi na początku
wydaje. Gdy poznaje historię chłopca, jest poruszona i postanawia
coś dla niego zrobić...
To naprawdę godna uwagi książka o niesieniu pomocy potrzebującym,
szacunku dla odmienności i wreszcie akceptacji.Wyjaśnia, dlaczego czasem ludzie zmuszeni są opuścić swój kraj i żyć z dala od domu.
Jak wszystkie „Basie” historia krótka (do przeczytania w jeden
wieczór), wdzięcznie zilustrowana przez Mariannę Oklejak. Dla
dzieci w wieku przedszkolnym.